Święta 2019

... Autobus linii 333 jadący z Jerozolimy do Ejlatu powoli znika za horyzontem, a my z przerażeniem zauważamy, że cały zapas żywności, tak pieczołowicie przygotowany na porannym śniadaniu w hostelu Abraham przy Ha’Davidka, znika wraz z kierowcą i pasażerami. Szkoda wszystkich tych pyszności, które stanowiły pierwszy porządny posiłek po prawie tygodniowym włóczeniu się autostopem po Izraelu, zapakowanych w torbie z wizerunkiem tarnogórskiej synagogi, przepięknie uchwyconej na obrazie @Barbara Mróz. To niezbyt dobry początek dnia, a w dodatku jesteśmy w jakimś dziwnym miejscu. Morza Martwego, w którym kąpiel miała być głównym punktem dzisiejszego programu, nie widać w zasięgu wzroku. Zamiast niego krzaki, chwasty i pustynia, ciągnąca się kilometrami dookoła. Z ponurych myśli wyrywa nas warkot silnika, który wydaje nadjeżdżający z bocznej drogi totalnie zdezelowany van, którego lata świetności minęły już bezpowrotnie dawno temu. Kierowca hamuje obok nas z piskiem opon i gestem oraz łamaną...