Szpital

Pierwsza bariera pojawia się podczas przyjęcia na oddział. Oschła pielęgniarka, która paskudnie traktowała mnie i innych pacjentów podczas wstępnych badań, nadal tu jest. W myślach nazywam ją Cerberem, a sam staram się wcielić w Orfeusza, jednak żadna z metod, jakie próbuję zastosować, nie jest w stanie wywołać, chociażby cienia uprzejmości u tej okropnej kobiety. Z lubością wykorzystuje tę namiastkę władzy, jaką ją obdarzono, rozstawiając wszystkich po kątach i swoim zachowaniem powodując, że gdy przechodzi obok, wszyscy mimowolnie opuszczają głowy. W milczeniu podpisuję więc papierki, jakie mi podsuwa, godząc się na wszystko, byleby tylko jak najszybciej stąd wyjść. Gdy wprowadza mnie na oddział, z radością oddaję się w ręce pielęgniarki, która jest całkowitym jej przeciwieństwem. Widocznie na piętrach obowiązują inne zasady. Nowa opiekunka pokazuje mi odział, cierpliwie wyjaśniając prawa i obowiązki pacjenta, a przy okazji pokazując kolejne pomieszczenia. W końcu trafiam...